Jeśli dziennikarstwo to nic więcej niż nowe ćwiczenie zbierania informacji dla systemów, które przekształcają te zbiory w produkt zwany „spersonalizowaną treścią",Jeśli dziennikarstwo to nic więcej niż nowe ćwiczenie zbierania informacji dla systemów, które przekształcają te zbiory w produkt zwany „spersonalizowaną treścią",

[Inside the Newsroom] Konfrontacja z momentem Oppenheimera w dziennikarstwie

2025/12/14 11:00

W weekend Nieman Labs — znane z raportowania na temat pogranicza technologii i dziennikarstwa — opublikowało serię prowokujących do myślenia prognoz dotyczących dziennikarstwa w 2026 roku. 

Kilka z nich wywołało poruszenie wśród filipińskich dziennikarzy. Wśród nich znalazło się stwierdzenie "Przepraszamy, ale artykuł wyjaśniający jest martwy" oraz prognoza dotycząca powstania nowego rodzaju dziennikarstwa — "takiego, które nie jest skierowane do ludzi, ale dostosowane specjalnie do maszynowych kompilatorów języka i informacji." 

Autor pierwszego artykułu opiniotwórczego zasadniczo stwierdził, że ponieważ ludzie zwracają się do AI w poszukiwaniu wyjaśnień i ponadczasowych treści, te nie mają już znaczenia. Co działa? Autor twierdzi, że są to podstawy: wiadomości hiperlokalne, wiadomości z ostatniej chwili, ekskluzywne informacje, godne uwagi narracje pierwszoosobowe i dziennikarstwo śledcze. "AI", powiedział ekspert, "nie może lub nie będzie streszczać tych informacji, ponieważ są zbyt świeże lub zbyt unikalne."

Autor, który mówił o dziennikarstwie agentowym, zauważył tymczasem, że "systemy AI nie potrzebują wstępów, akapitów podsumowujących ani narracyjnych przepływów; potrzebują treści istotnych dla użytkownika, nowatorskich i czytelnych dla maszyn." 

Rola dziennikarstwa agentowego, jak dalej wskazał, polega na pisaniu pięciu pytań (kto, co, gdzie, kiedy, dlaczego), cytatów, kontekstu i linków do treści multimedialnych. Wszystkie te elementy, jak zauważył autor, są następnie składane i dostosowywane w punkcie dostarczenia, w oparciu o to, co odpowiada użytkownikowi końcowemu. 

Oba teksty mnie zaniepokoiły. Myśląc o tym teraz głębiej, zdaję sobie sprawę, że dzieje się tak, ponieważ te obserwacje, choć ponure, są w pewnym stopniu prawdziwe. 

W rzeczywistości najbardziej niepokojące było to, że te artykuły nie poszły wystarczająco daleko. I nie zagłębiły się w prawdziwe rozwiązania egzystencjalnych wyzwań, przed którymi stoją dziś redakcje na całym świecie. 

Witajcie! Jestem Gemma Mendoza, kierowniczka usług cyfrowych i główna badaczka dezinformacji i platform w Rapplerze. 

Od czasu uruchomienia Rapplera ściśle współpracuję z naszymi zespołami technologicznymi i danych przy projektowaniu i rozwoju systemów i platform, które produkują treści na dużą skalę przy użyciu danych. Projekty te obejmują wysoce interaktywne strony z wynikami wyborów, które uruchamiamy co roku wyborczym od 2013 roku, aż po naszego chatbota Rai, opartego na technologii GraphRAG.

Kieruję również naszymi badaniami nad dezinformacją i nienawiścią na platformach, które rozpoczęły się, gdy zaobserwowaliśmy zmiany w algorytmach Facebooka przed wyborami w 2016 roku. 

Jak wspomniałam wcześniej, zgadzam się z wieloma rzeczami, które poruszyli autorzy artykułów NiemanLab. Na przykład, rzeczywiście, lepsza architektura semantyczna pomoże tym dużym modelom językowym lepiej wydobywać informacje. W Rapplerze pracowaliśmy nad własnym grafem wiedzy, zanim przystąpiliśmy do opracowania naszego chatbota Rai.

Ale chcę porozmawiać o niepokojących rzeczach, które zaobserwowaliśmy podczas pracy nad systemami AI i ich wpływie na naszą własną platformę. 

Autor pierwszego artykułu, o którym wspomniałam, myli się, gdy twierdzi, że AI nie może streszczać unikalnych informacji. To nieprawda. 

Jeśli im na to pozwolisz, systemy AI mogą z łatwością streszczać unikalne treści. W rzeczywistości, nawet jeśli wyraźnie im powiesz, żeby tego nie robiły, znajdą sposób, aby to zrobić.  

Wiemy to na pewno, ponieważ obserwujemy boty AI, które przeszukują i zbierają treści ze strony internetowej Rapplera. Wiemy, że pomimo ograniczeń nałożonych przez zasady naszej strony internetowej na zeskrobywanie AI, te chatboty nadal z radością przetwarzają dane i treści, które zespół Rapplera mozolnie zgromadził. 

W jednym przypadku ChatGPT natychmiast dostarczył szczegółowych informacji na temat ustaleń zawartych w raporcie napisanym przez naszego stypendystę dziennikarza kampusowego o zakorzenionej dynastii w regionie Bicol, która wydała około miliona peso na reklamy w mediach społecznościowych, aby atakować swoich rywali. Informacje wykorzystane do tej historii były mozolnie zbierane przez kilka miesięcy przez studenta dziennikarstwa, który uczestniczył w naszym programie stypendialnym. (Zobacz zrzut ekranu poniżej.)

Każdy, kto zna skalowalne systemy, powie ci, że jeśli wyszukiwarka odpytuje bazę danych po raz pierwszy, wystąpi opóźnienie w dostarczaniu. Nawet wyszukiwarka Google potrzebuje czasu na przetworzenie i zindeksowanie informacji. Na podstawie natychmiastowej odpowiedzi, ChatGPT wyraźnie miał cały artykuł w swojej własnej bazie danych, jeszcze zanim go zapytaliśmy. 

To nie jest jedyny unikalny fragment treści opublikowany przez Rapplera, który bot przeżuł. 

Kiedy dodaliśmy ograniczenia zeskrobywania AI do naszego pliku robots.txt, ChatGPT przyznał, że jest świadomy tych ograniczeń. Jednak nadal znalazł sposób na wykorzystanie naszych treści, początkowo twierdząc, że korzystał z publicznie dostępnych źródeł lub odwołując się do innych stron, które również zeskrobywały i syntetyzowały nasze treści — również bez pozwolenia. (Zobacz poniżej.)

Mój punkt widzenia jest taki, że już rozmawiamy z maszynami. Robimy to od jakiegoś czasu. To nic nowego.

To właśnie robimy za każdym razem, gdy zmieniamy sposób pisania naszych historii i podpisów w mediach społecznościowych, aby dostosować się do aktualizacji algorytmów Facebooka i Google. Ułatwiamy tym maszynom zrozumienie naszych treści, a także wykorzystanie i monetyzację tego, co zebraliśmy, napisaliśmy i wyprodukowaliśmy. 

Przez lata mówiono nam, że dodawanie mikrotagów do historii pomoże lepiej wyeksponować nasze treści. I tak zrobiliśmy. Pytanie brzmi, czy redakcje i dziennikarze powinni nadal podążać w tym kierunku.

Kiedyś była to relacja symbiotyczna. Optymalizacja dla tych platform nagradzała Rapplera znacznym ruchem, pozwalając nam się rozwijać. 

Teraz, wraz z AI, jesteśmy ponownie popychani do "optymalizacji" — tym razem dla silników odpowiedzi. 

Ale oto dylemat: te teraz "agentowe" systemy to zupełnie inne bestie. To głodne informacji maszyny, które chcą być wszystkowiedzące. 

W przeciwieństwie do pomocnych bibliotekarzy, pasożytniczo — bez pytania o pozwolenie — wyciągają i wysysają sok z treści, którymi się żywią.

I nie chcą płacić za te treści. Uwierzcie mi, pytaliśmy.

OpenAI zapłacił garstce wydawców. Żaden z nich (nadal) nie pochodzi z Globalnego Południa.

A problem polega na tym, że te chatboty obsługują odbiorców, którzy są coraz bardziej behawioralnie kształtowani w kierunku natychmiastowej gratyfikacji. Ci odbiorcy nie klikają w linki, które są tak subtelnie umieszczone w odpowiedziach generowanych przez AI. Wielokrotnie nawet nie sprawdzają, czy linki są prawdziwe. 

I liczby to pokazują. Ruch, jaki nawet najwięksi wydawcy wiadomości otrzymują z tych pasożytniczych systemów, jest po prostu żałosny.

Co gorsza, dziennikarze i sama branża informacyjna nie traktują tego wystarczająco poważnie. Niektóre główne sieci medialne biorą, co mogą, podpisując umowy z platformami AI. Inni, którzy mają mniejsze wpływy, bezradnie zanikają na marginesie. 

Jak zauważył inny artykuł z serii NiemanLab: "Nie uczymy się na błędach przeszłości. Zamiast tego, podchodzimy do tej nowej ery generatywnej AI podobnie jak do platform."

Jeśli to będzie kontynuowane, autor powiedział: "Gwarantujemy śmierć większości pozostałych redakcji."

Zgadzam się. 

To jest moment Oppenheimera dla dziennikarstwa. 

Pytanie brzmi: Czy dziennikarze i redakcje powinni ponownie ulec tej dyrektywie, łykając haczyk, żyłkę i ciężarek, jak zrobiliśmy to z mediami społecznościowymi? 

Pytanie brzmi: Czy społeczeństwo, któremu służymy, ostatecznie skorzysta, jeśli będziemy kontynuować tę drogę poddawania się platformom? Czy też — dla ich dobra i naszego — powinniśmy stawić opór i wytyczyć alternatywną ścieżkę, taką, która nie jest pasożytnicza, ale koncentruje się na osiągnięciu symbiozy? 

Jeśli dziennikarstwo nie jest niczym więcej niż nowym ćwiczeniem w zbieraniu informacji dla systemów, które przekształcają ten zbiór w produkt zwany "spersonalizowaną treścią", co stanie się z jego duszą i misją?

Te pytania muszą być konfrontowane nie tylko przez nas, dziennikarzy, ale także przez obywateli, którzy wierzą, że niezależne dziennikarstwo musi przetrwać jako kontrola władzy, nadużyć i korupcji. 

Potrzebujemy wspierających społeczności, które będą współpracować z nami w tej podróży. 

W ciągu ostatnich kilku lat Rappler budował platformę mobilną, która pozwoli ci bezpośrednio rozmawiać z nami i z resztą naszej społeczności w sposób bezpieczny i wolny od manipulacji.  

Rozpoczęliśmy również współpracę z innymi redakcjami na Filipinach i w regionie ASEAN w celu zbudowania oddolnego podejścia do obiegu wiadomości — bardziej zrównoważonej ścieżki do zwiększania liczby odbiorców i przychodów poza kapryśnymi algorytmami Big Tech.

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, pobierz nasze aplikacje mobilne i zapisz się do naszych newsletterów, abyś mógł mieć bezpośredni kontakt z nami.

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, rozważ zapisanie się do Rappler Plus, naszego programu członkostwa premium. I pomóż nam przekonać innych.

Potrzebujemy cię, aby pomóc nam stawić czoła momentowi Oppenheimera w dziennikarstwie. 

Pomóż nam wyrzeźbić te ścieżki do zachowania sprawczości, abyśmy mogli podtrzymać naszą misję w tym świecie generatywnej AI. – Rappler.com

Zastrzeżenie: Artykuły udostępnione na tej stronie pochodzą z platform publicznych i służą wyłącznie celom informacyjnym. Niekoniecznie odzwierciedlają poglądy MEXC. Wszystkie prawa pozostają przy pierwotnych autorach. Jeśli uważasz, że jakakolwiek treść narusza prawa stron trzecich, skontaktuj się z [email protected] w celu jej usunięcia. MEXC nie gwarantuje dokładności, kompletności ani aktualności treści i nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek działania podjęte na podstawie dostarczonych informacji. Treść nie stanowi porady finansowej, prawnej ani innej profesjonalnej porady, ani nie powinna być traktowana jako rekomendacja lub poparcie ze strony MEXC.